Dwadzieścia cztery godziny Męki naszego Pana Jezusa Chrystusa

24 godziny Gorzkiej Pasji Naszego Pana Jezusa Chrystusa przez Luizę Piccarretę, Małą Córkę Bożej Woli

Godzina piętnasta
Od 7 do 8 rano

Jezus przed sądem Pilata i u Heroda

Przygotowanie przed każdą godziną

Mój uwięziony Jezu! Twoi wrogowie, kapłani i arcykapłani, przedstawiają Cię Pilatowi. Udając świętość i sumienie, pozostają poza salą sądową. Nie chcą się „skalać”, bo mają obchodzić Wielkanoc następnego dnia. A Ty, mój Jezu, któryś zna ich głębokie zło, odkupujesz całe hipokryzję kapłaństwa. Chcę też odkupiwać razem z Tobą.

Gdy masz dobre myśli o swoich wrogach, oni zaczęli Cię oskarżać przed Pilatem. Wylewają na Ciebie całe trucizny, które noszą w sercach. Pilat jednak nie jest zadowolony z ich oskarżeń przeciwko Tobie. Aby skazać Cię słusznie, odprowadza Cię na bok, przesłuchiwa Cię sam i pyta:

“Czy jesteś królem Żydów?”

A Ty, prawdziwy król, odpowiadasz:

"Moje królestwo nie jest z tego świata. Jeśli moje królestwo byłoby z tego świata, moi sługowie walczyliby, aby mnie nie wydano Żydom."

Zaskoczony i poruszony łagodnością i godnością Twoich słów, Pilat mówi do Ciebie:

“Tak więc jesteś królem?” Ale Ty odpowiadasz:

„Ty to powiedziałeś. Jestem król. Dlatego się urodziłem i przyszedłem na świat, aby świadczyć o prawdzie.”

Pilat pyta Ciebie: “Co jest prawdą?”, ale nie stara się jej poznać.

Przekonany o Twojej niewinności, wychodzi na taras i mówi do zebranych Żydów:

“Nie znalazłem w nim żadnej winy.”

Rozgniewani tym oświadczeniem, Twoi wrogowie teraz oskarżają Cię o inne rzeczy. Ty jednak milczysz, nie broniasz się i tak odkupujesz tych sędziów, którzy słabną przed mocnymi. Modlisz się też za niewinnych, którzy są uciskani, i za opuszczonych. Pilat, widząc furię Twoich wrogów, wysyła Ciebie do Heroda, aby wyjść z zawstydzenia.

Mój boski Królu! Powtórzę Twoje modlitwy i ugodowe czyny, a towarzyszyć Ci będę do Heroda. Widzę, że Twi wrogowie chcą Cię pożreć ze swą złością i poprowadzić Cię do Heroda z drwieniem i pogardą. On, który się cieszy, widząc Ciebie, pyta Cię o wiele rzeczy. Ale Ty nie odpowiadasz, nawet na niego nie patrzysz. Złośliwy ze względu na to, że jego ciekawość nie jest zaspokojona i czuje się upokorzony przez Twoje trwałe milczenie, oświadcza swoim dworzanom, że jesteś głupcem, a nakazuje Ci być traktowanym jak głupek. Aby Cię drwić, ubiera Cię w białą pelerynę i oddaje Cię w ręce żołnierzy, aby byli oni niszczeni i upokarzani tak długo, jak tylko mogą.

Mój niewinny Jezu! Nikt nie znajduje z Twoich win, jedynie Żydzi, bo ich hipokrytyczna pobożność nie zasługuje na to, aby światło prawdy świeciło w ich umysłach. Jezu, Ty nieskończona mądrość, jakie Ci kosztuje być ogłoszonym głupcem! Żołnierze z Tobą się bawią, rzucają Cię na ziemię, kopną Ciebie, pogardzają Tobą, brudzą Cię plwocinami, biją Cię kijami i dają Ci takie ciosy, że inny niż Ty umarłby z nich. Cierpienie, wstyd, upokorzenia, jakimi cię niszczą, są takie, że „anioły pokoju płaczą” i zakrywają swoje twarze skrzydłami, aby nie widzieć, jak Cię tak drwi.

Tak daleko idzie nadmiar Twojej miłości, że zamiast czuć się urazonymi, modlisz się i ugodowujesz za tych królów, którzy w swojej ambicji zdobycia królestw stają się ruchem narodów; za tak wiele rzezi ludzi, jakie oni sprawiają; za tyle krwi, którą bezpodstawnie rozlewają. Ugodowujesz za wszystkie grzechy złodziejskiej ciekawości oraz za wszelkie przestępstwa popełniane w polityce i wojnie.

Mój Jezu! Jak poruszający widok, aby Cię zobaczyć oblewionego obraźliwymi słowami, podczas gdy Ty się modlisz i ugodowujesz z trwałą pokorą i wiernością. Twoja prośba odzywa się w moim sercu, a ja śledzę to, co robisz. Pozwalaj mi teraz pójść do Twego boku, udzielić udziału w Twoich cierpieniach i pocieszyć Cię swoją miłością. Aby oddalić od Ciebie Twoich wrogów i oswieżyć Cię, biorę Cię na ręce, z podziwem patrzę na Twój majestatyczny czoło i proszę Cię o oczyśćczenie moich myśli dla miłości, którą wytrzymałeś swoje męki.

Składam swój wzrok w Twoje piękne oczy, które świecą światłem, i proszę Ciebie, aby to światło otaczało mnie wszędzie, przenikało moje myśli, spojrzenia, słowa i serce, tak bym się poruszał i całkiem żył w tym świetle. Adoruję Twoją twarz, której piękno ujmuje mnie i wszystkie stworzenia, aby zrobić Ci rekompensatę za wszelkie zniewagi i obrazy, jakie cię niszczą w pałacu Heroda. Proszę Cię również o udzielenie mi łaski nigdy nie wypowiadać słów, które mogłyby urazić Twoją najświętszą osobę, a aby było moim zdaniem wystarczyć także za grzechy języka innych ludzi. Chcę Ciebie objąć, przycisnąć do serca i prosić o wciśnięcie Twego obrazu na mój umysł, serce, dzieła i wszystko, co robię.

Całuję Twoją prawą dłoń. Udzielaj wszem grzesznikom skutecznych łask do nawrócenia, a mnie i wszystkich ludzi owocu uzdrowienia z Twoich najświętszych dzieł. Całuję Twoją lewą dłoń. Wlewaj w mnie swoje cnoty, szczególnie miłość. Całuję Twój lewy stóp. O daj mi poznanie samego siebie. Całuję Twój prawy stóp. Dać mi łaskę natychmiastowej posłuszeństwa. Adoruję ostatecznie Twoje najczystsze serce w duchu z prośbą: O spali mnie płomieniami twojej miłości!

Moja słodka miłość! Widzę, że ci niegodziwcy Ci nie dają spokoju i Herod wysyła Cię z powrotem do Piłata. Jeśli Twoje przyjście było bolesne, Twój powrót jest jeszcze smutniejszy. Żydzi, gorszy niż kiedykolwiek, są zdecydowani skazać Cię na śmierć za wszelką cenę. Przed opuszczeniem pałacu Heroda pozwól mi pokazać Ci miłość mojego serca w środku tak wielu cierpień. Umocnij moją duszę tajemniczym pocałunkiem Twojej miłości. Daj mi Twój błogosławieństwo i będę Cię śledził aż do Piłata.

Refleksje i praktyki

przez św. o. Annibale Di Francia

Przedłożony Piłatowi, w środku wielu znieważeniach i pogardzień, Jezus jest zawsze słodki; nikogo nie gardzi i stara się rozjaśnić Światło Prawdy we wszystkich. Czy my czujemy tak samo wobec każdego? Czy staramy się pokonać naszą naturalną złe jeśli ktoś nam nie sympatyzuje? W obcowaniu z stworzeniami, czy zawsze staramy się dać znać Jezusa i rozjaśnić Światło Prawdy w nich?

O Jezu, słodka Życiu moje, umieść Słowo Twoje na ustach moich, a niech zawsze mówię Twym językiem.

Ubrany jako szaleniec przed Herodem, Jezus milczy, cierpi niewyobrażalne bóle. A my—kiedy nas znieważają, drwią z nas, obrażają lub wyśmiewają, czy myślimy, że Pan chce dać nam Boże Podobieństwo? W bólach, w pogardzie i we wszystkim co może poczuć nasze ubogie serce, czy myślimy, że to Jezus daje nam smutek swoim dotknięciem, przekształca nas w Siebie swoim dotknięciem i daje nam Jego Podobieństwo?

A gdy cierpienie wróci do nas, czy myślimy, że Jezus, patrząc na nas, nie jest z nami zadowolony, więc daje nam kolejne ścisnienie aby całkowicie się podobaliśmy do Niego? Idąc za przykładem Jezusa, czy możemy powiedzieć, że mamy władzę nad sobą; że w niedoli preferujemy milczeć niż odpowiadać? Czy kiedykolwiek pozwalamy sobie pokonać przez ciekawość? W każdym bólach jakie możeśmy cierpieć, musimy postawić zamiar aby to życie było dane Jezusowi w prośbie o dusze. A umieszczając dusze w Wolę Bożą, nasz ból staje się kołem, którym otaczamy Boga i dusze by je połączyć z Jezusem.

Moja Miłość i Wszystko moje, Ty sam weź władzę nad tym sercem moim i trzymaj go w Twoich Rękach, aby w każdej spotkaniu mogłem w sobie odtworzyć Twoją Nieskończoną Cierpliwość.

¹ Katarzyna Emmerich opowiada we swoich widzeniach Męki Chrystusa, że zniewaga jakiej Jezus musiał doświadczyć w pałacu Heroda była taka, że umarłby z ran jeśli anioły nie dali mu boskich lekarstw. Widzka również opowiada, że Żydzi tknęli cudowną głowę Zbawiciela o słupy i narożniki i bijąc go węzłowatymi kijami tak, że spadał na ziemię trzykrotnie.

² Jezus jest rzeźbiarzem, który ciągnie używać ciosu aby usunąć nasze niedoskonałości aż osiągnęliśmy największą podobieństwo do Niego.

³ Znaczenie to: przez zasługi naszych cierpień, Jezus ma dać życie łaski duszom w stanie grzechu śmiertelnego.

Ofiarowanie i Dziękowanie